Jestem zdania, że nie trzeba być ekspertem ani posiadać żadnej niesamowitej wiedzy aby cieszyć się pięknymi i zdrowymi włosami. Temat włosomaniactwa jest ostatnio bardzo na czasie i sama bardzo chętnie czytam wszystkie wpisy z tej kategorii oraz oglądam metamorfozy dziewczyn. Przyznaję się również, że uwielbiać testować polecane przez dziewczyny hity, na mojej łazienkowej półce znaleźć można kultowe już kosmetyki włosomaniaczek. Natomiast, myślę, że przede wszystkim należy kierować się zdrowym rozsądkiem. Nie musimy zagłębiać tajemnej wiedzy, mieszać tysiące półproduktów i nakładać na włosy dziwne produkty żeby osiągnąć wymarzony efekt. Potrzebujemy za to cierpliwości i regularności. W moim przypadku zasady, którymi się kieruję są banalnie proste i pewnie oczywiste dla wielu dziewczyn. Za to przynoszą świetne efekty i myślę, że o to właśnie chodzi.
Do
mycia włosów używam dwóch rodzajów szamponów:
-
Delikatne, naturalne, ziołowe szampony, idealne do częstego mycia
Takie szampony są bardzo
łagodne dla skóry głowy i włosów. Nie podrażniają i nie wysuszają. Nie mam
jednego ulubionego, zazwyczaj testuję kilka naraz, obecnie rosyjskie naturalne
szampony oraz Sylveco.
-
Szampony z SLSem (Sodium Lauryl Sulfate/Sodium Laureth Sulfate) o prostym składzie do oczyszczania włosów.
Od czasu do czasu, średnio
raz w tygodniu, staram się porządniej oczyścić włosy z pozostałości kosmetyków,
codziennych zanieczyszczeń itp. Do tego celu wybieram szampon z SLS, ale wciąż
delikatnego o prostym składzie. Najbardziej polecam ziołowe szampony Barwy bądź
Pollena Ewa z serii Eva Nature Style. Tanie, o fajnym składzie. Włosy po nich
są dobrze oczyszczone i puszyste. Oczywiście nie polecam używania takich
szampon codziennie, bo po pewnym czasie mogą wysuszać.
W szamponach unikam
silikonów, które w moim przypadku obciążają włosy i oblepiają je dając złudne
uczucie wygładzenia. Moje włosy po szamponach z silikonami stają się
przyklapnięte i szybciej tracą świeżość.
Zawsze zabezpieczam
końcówki po umyciu. Kosmetyk zabezpieczający końcówki włosów, to jedyny
produkt, w którym nie unikam silikonów, a wręcz uważam, że ich obecność w tego
typu produktach jest jak najbardziej wskazana. Należy jedynie unikać w składzie
alkoholu, gdyż po pewnym czasie bardzo wysuszają włosy. Moje ulubione: L’Oréal
Mythic Oil, olej ze śliwki, L`biotica, Biovax A+E, Serum wzmacniające.
Olejowanie
włosów:
Regularne olejowanie może
odmienić nasze włosy, sprawić, że staną się zdecydowanie zdrowsze i bardziej
błyszczące. Na początku starałam się nakładać olej przed każdym myciem, teraz
raz bądź dwa razy w tygodniu. Wystarczy godzina przed mycie, a różnica będzie
kolosalna. Tutaj również nie mam jednego ulubionego. Oczywiście uwielbiam
rossmanowe olejki Alerry, zwłaszcza pomarańczowy, oleje Khadi oraz kokosowy.
Maski do włosów:
Nigdy nie mam cierpliwości
trzymać po umyciu maski na włosach i nie robię tego za często. Zdecydowanie
wolę nałożyć kosmetyk chwilę przed umyciem. Jedyny wyjątek robię dla maski
Organique, Anti – Age. Cudowny zapach, który utrzymuję się na włosach
następnego dnia po umyciu, świetny skład i super działanie. Po użyciu włosy są
cudownie miękkie, gładkie i zadbane.
Codzienne nawilżanie:
Moje włosy szybko tracą
świeżość, ale końce mają tendencje do przesuszania się i puszenia. Dlatego też
codziennie rano, bądź nawet kilka razy dziennie. Staram się nałożyć na same
końcówki, lekki delikatny produkt. Szukam łagodnych, naturalnych mgiełek, bez
alkoholu w składzie. Nałożone na same końce nie przetłuszczają ani nie
obciążają, a przy regularnym używaniu widać różnicę w stanie włosów.
Dodatkowo:
- Używam delikatnych gumek do włosów bez metalowych
elementów, które mogą ciągnąć i wyrywać włosy (ulubione- Fashion Muffin)
- Zawsze śpię w
związanych włosach
- Nie prostuję, kręcę, tapiruję itp., staram się
unikać suszarki,
- Nigdy nie czeszę mokrych włosów, a jeśli już to
jedynie drewnianym grzebieniem z szerokimi zębami (na zdjęciu mój ulubiony
drewniany grzebień Gorgol). Moje ulubione szczotki to zdecydowanie Tangle
Teezer or szczotka z włosia dzika Khaja.
Wszystko to nie jest niczym
skomplikowanym ani czasochłonnym. Zajmuje minimum czasu, a przynosi maksimum
efektów.
super pielęgnacja:)
OdpowiedzUsuńMam podobne zasady pielęgnacyjne co Ty. Tyle, że ja włosy czeszę tylko, gdy są mokre i z nałożoną odżywką. Mam kręcone włosy i czesanie ich na sucho bardzo im szkodzi. A moim ulubionym olejem do olejowania jest lniany. :)
OdpowiedzUsuńmusi być bardzo fajna ta maseczka organique. może kiedyś się jej dorobię :) póki co poluję na aloesową natur vital, ale w mojej naturze ciągle pustki...
OdpowiedzUsuńzastanawiam się już od jakiegoś czasu nad kupnem takiej szczotki z naturalnego włosia, rozumiem że polecasz :))))))?
OdpowiedzUsuńTeż mam szczotkę Khaja i kiedyś bardziej mi odpowiadała, obecnie wole grzebień Gorgol lub lass ;)
OdpowiedzUsuń